Broadway Dance Center – Czym różni się od Polskich szkół tańca?

BDC

Zajęcia taneczne w USA – czym różnią się od treningów w Polsce? Część 1

BDCNY

Mój American Dream był bardzo mocno związany z tańcem. Od zawsze marzyłam o tym aby przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych albo chociaż pojechać tam na kilka tygodni tylko po to żeby zasmakować prawdziwych Amerykańskich treningów tanecznych. Czy one na prawdę tak bardzo różnią się od tych w Polsce? Czy tylko w filmach wygląda to tak bajkowo i profesjonalnie? Czy szkoły na wzór tych z filmów Step up, High School Musical naprawdę istnieją? W tym poście postaram się przybliżyć Wam moje doświadczenia i spostrzeżenia pochodzące z mojego pierwszego tanecznego pobytu w USA.  Teoretycznie taniec to taniec, nie ważne na jakim kontynencie się uczysz ten sam styl powinien wyglądać podobnie ale czy tak jest w rzeczywistości?

 

Nowy Jork i Broadway Dance Center

BDC

 

BDCNY

W 2015 roku miałam okazję odwiedzić to wspaniałe miasto wraz z zespołem Cheerleaders Gdynia. Miałyśmy tańczyć podczas meczu NBA w Waszyngtonie, a Nowy Jork zwiedziłyśmy przy okazji. Ten wyjazd choć krótki zdecydowanie był spełnieniem moich marzeń. Nie dość, że miałam szanse uczestniczyć w lekcjach tańca na Broadwayu to jeszcze występować na Amerykańskiej scenie, podczas meczu NBA. Nie obyło się bez wizyty w jednej z najlepszych szkół tańca na świecie. 

Broadway Dance Center – jedna z najbardziej znanych szkół tańca na świecie, ale czy najlepsza? Tego wciąż nie wiem i myślę, że nie da się tego jednoznacznie ocenić. 

Różnice między zajęciami na Broadwayu i w Polsce

  1. Poziomy zaawansowania 

Zajęcia w tej szkole dzielą się aż na 10 poziomów zaawansowania. Z uwagi na to, że  wybierałam je wraz z moją trenerką poszłyśmy na te na poziomie ósmym. Muszę przyznać, że wtedy był to dla mnie naprawdę kosmiczny poziom. Na sali było około 80 osób, wszystkie naprawdę dobre. To było dla mnie bardzo szokujące, skąd się wzięło tylu wspaniałych tancerzy? Teraz już mnie ten fakt nie dziwi – część z nich to pracownicy teatrów, którzy wciąż się szkolą. Ilość zajęć oraz godziny zajęć w ciągu dnia:  Zarówno w tej szkole jak i w każdej innej, którą odwiedziłam w USA zajęcia odbywają się na kilku salach jednocześnie od 9 rano do 22. Czasami ciężko zdecydować się, w których treningach wziąć udział, bo przecież nie da się być na 2 salach jednocześnie. W Polsce niestety nie ma tylu tancerzy, aby szkoły mogły sobie pozwolić na pracę przez cały dzień dlatego treningi zazwyczaj odbywają się popołudniami i wieczorami.

2. Rozgrzewka

Tancerze zwykle rozpoczynają dzień od lekcji tańca klasycznego lub techniki jazzowej. Każdy wie, że jeżeli nie uczestniczył w tych zajęciach powinien sam, we własnym zakresie zadbać o to aby przygotować odpowiednio swoje ciało do kolejnych treningów, na których zwykle nie ma długiej rozgrzewki. Co drugi tancerz dodatkowo chodzi na zajęcia wzmacniające lub siłownię.

Poza tymi zajęciami jest również szeroki wybór choreografów uczących tańca jazzowego oraz współczesnego. Zdarzają się także inne zajęcia z tańca hip hopowego i technik pokrewnych. 

3. Świadomość różnic pomiędzy odłamami tańca jazzowego

W odróżnieniu od zajęć w Polsce, w Stanach jazz dzieli się na kilka odłamów : lirycal jazz, broadway jazz, contemporary jazz, jazz funk, commercial jazz. Naprawdę sporo, prawda? To jest jedna z najbardziej rażących różnic. W Polsce niestety bardzo często jazz jest wrzucany do jednego worka jako po prostu jazz. Niestety trenerzy często zamieniają ten piękny styl tańca na gimnastykę z elementami tańca, a tymczasem skrywa on więcej możliwości niż nam się wydaje. Na Broadwayu nie spotkałam się z sytuacją, aby idąc na trening o nazwie ‚jazz’ trafić na zajęcia z tańca współczesnego lub modernu.

4. Poziom trudności choreografii

Czy choreografie są trudne? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Często to nie kroki sprawiają tancerzom trudność, a tempo ich nauczania. Niezależnie czy na sali jest 5 osób czy 105 choreograf ma na celu nauczyć całej choreografii, którą przygotował. Zazwyczaj tempo nauczania jest bardzo szybkie, długie sekwencje powtarzane zaledwie kilka razy bez podziału na grupy, bo nie ma na to czasu. Najczęściej jedne zajęcia = jedna choreografia. Nie zdarzyło mi się trafić na powtórkę tego samego układu na kolejnych zajęciach u danego instruktora.

Zdażyło mi się również uczestniczyć w treningu, który był bardzo trudny technicznie. Mnóstwo ćwiczeń wzmacniających, pół baletowego drążka wykonanego na srodku sali, wszystki na releve i z zamkniętymi oczami. Niektóre ćwiczenia byłī naprawdę kosmicznie trudne, takie których wcześniej na oczy nie widziałam. Ale tego właśnie spodziewałam się po szkole BDC.

5. Atmosfera na treningach

Atmosfera podczas zajęć była dla mnie naprawdę najbardziej pozytywnym zaskoczeniem. Nie widziałam jeszcze nigdzie indziej aby tancerze tak siebie wzajemnie wspierali i dopingowali. Myślę, że ogromna w tym rola trenerów, którzy na bierząco podkreślają ‚Wspierajcie siebie nawzajem, jeżeli podoba Ci się jak ktoś tańczy podejdź i mu to powiedz. To, że życzysz komuś innemu powodzenia nie znaczy, że Tobie się nie uda.” Naprawdę wszyscy biją sobie brawo, podchodzą do siebie i prawią komplementy, nawet zdarza się, że osoby, których nie znasz chwalą którąś z Twoich części garderoby. To wzajemne wsparcie i atmosfera współpracy motywuje do wykorzystania treningu na 100% i dawania z siebie wszystkiego na każdych zajęciach.

6. Nieograniczona ilość osób na sali

Pod tym kątem w Polsce jest znacznie lepiej. Zdażyło mi się tańczyć w Los Angeles na zajęciach, na których na sali było 139 osób. Nie było gdzie stopy postawić, ale nikt poza mną nie był tą sytuacją szczególnie zadziwiony. U najbardziej znanych choreografów taka ilość tancerzy na sali jest codziennością. Jeśli chcesz mieć miejsce w pierwszym rzędzie musisz stanąć w kolejce godzinę szybciej 🙂

Powyżej opisałam czym moim zdaniem różnią się zajęcia na Broadwayu od tych, w których brałam udział w Polsce. Myślę, że można w naszym kraju niektórymi aspekami się zainspirować i pewne rzeczy zmienić. Jestem świadoma, że niektórych rzeczy nie da się wprowadzić w Polsce. Czy gdyby u nas były dostępne zajęcia taneczne przez cały dzień, 7 dni w tygodniu tancerze braliby w nich udział? Prawdopodobnie nie ponieważ chodzą do szkoły i pracy. W USA wielu tancerzy może sobie na to pozwolić z uwagi na to, że bardzo popularne wśród sportowców jest nauczanie domowe. Dodatkowo zarówno w Nowym Jorku jak i w Los Angeles tancerz postrzegany jest jako tak samo opłacalny zawód jak każdy inny. Ze względu na szersze możliwości podjęcia pracy jako tancerz młodzież naprawdę inwestuje dużo czasu oraz pieniędzy w edukację taneczną.

Broadway Dance Center znacznie różni się od innych Amerykańskich szkół, które odwiedziłam w Los Angeles. W kolejnym poście opiszę moje doświadczenia z tanecznej podróży na zachodnie wybrzeże USA. Spędziłam tam znacznie więcej czasu i skorzystałam z większej ilości zajęć zdobywając dodatkowe, inne niż opisane powyżej doświadczenia, którymi chętnie się z Wami podzielę.

NYC

 

Macie doświadczenia pochodzące z zagranicznych szkół tańca? Być może dostrzegliście inne różnice albo nie zgadzacie się z tym co napisałam powyżej? Chętnie zapoznam się z Waszymi opiniami! Piszcie śmialo 🙂

 

Klaudia Tyżaj